Hawk po polsku

Niezaprzeczalny ambasador deskorolki na świecie, z nazwiskiem rozpoznawalnym wśród ludzi, którzy nigdy nie stali na desce. Ostatnio na HBO MAX miał premierę film dokumentalny „Dopóki nie odpadną kółka”, ale czy aby na pewno wszyscy skejci kochają Tony’ego i jak to się ma do naszego podwórka?

Na początku lat dziewięćdziesiątych, podczas eksplozji deskorolki w Polsce, oglądanie na przegranej nastej kopii na video tego, co wyczyniał na rampie, było istnym kosmosem. W galopującym na dziko kapitalizmie, na porozstawianych tu i tam w naszym kraju metalowych psycho rampach (bodajże Powermana), nikt nawet nie próbował powtórzyć jakiejkolwiek z tych ewolucji. Po kochających rampy latach osiemdziesiątych, jazda w tym stylu upadła. Następna dekada należała do małych kółek, szerokich gaci i turlania z prędkością dwa na godzinę flipa po ziemi, gdzieś na stricie z jointem w ręku. Tony Hawk naturalnie pozostawał odrealnioną ikoną deskorolki, ale na pewno nie gościem do naśladowania.

Popularność deskorolki ma to do siebie, iż moda na nią przychodzi falami. Na przełomie wieków każdy miał Peceta w domu lub Playstation, MTV nadal była popularną stacją emitującą videoklipy muzyczne, coraz więcej osób oglądało Extreme Channel. Wtedy pojawiła się gra Tony Hawk Pro Skater. Każdy mógł spróbować karkołomnych trików, wcielając się w jednego z popularnych skejtów i skaterek. Triki były totalnie odrealnione. Mimo wszystko jazda w raczkującej trójwymiarowej rzeczywistości, zainspirowała kolejne pokolenie skejtów na całym świecie.

Prawie dziesięć lat póżniej, Tony’ego Hawka mieliśmy przyjemność zobaczyć w Warszawie, na specjalnie wybudowanej rampie, z okazji jakiegoś tam wyścigu aut. Tysiące ludzi zebrało się, aby obejrzeć na żywo ikonę skateboardingu. Świat obiegło również zdjęcie Tony’ego, jeżdżącego wraz z Aaronem Homoki na jednym z krakowskich skateparków. Niestety, nie udało się zaprosić Tony’ego na toury Bones Team, które przeszły przez Polskę niczym burza po 2010 roku.

Powodów rozpoczęcia jazdy na desce może być wiele, trudność jazdy jest ogromna, a z drugiej strony wolność, brak reguł powoduje ogromne emocje. Skateboarding zawsze przyciągał indywidualistów, nie mogących się odnaleźć w bardziej usystematyzowanych „sportach” jak i w codziennym życiu.

Historie o wypadkach, narkotykach, samobójstwach niestety są lepszą pożywką niż zwyczajne życie bez skandali. To co wyprawiały amerykańskie gwiazdy deskorolki, czy wiele osób z naszego rodzimego światka do dzisiaj jest szokiem dla wielu.

Biografia Tonego Hawka nie jest tak hardcorowa, jego „jazda na krawędzi” to przede wszystkim walka z samym sobą przy niezliczonej ilości prób i nowych trików. Po mającej swoją premierę kilka lat temu „Bones Brigade” lata 80te zostały przepięknie wyeksponowane, wydawać by się mogło iż nie będzie już nic lepszego do obejrzenia.

Najnowsze „Dopóki nie odpadną kółka” to dwugodzinny dokument, który daje energię, nadzieję i determinację iż nigdy nie należy się zatrzymywać, a próbować dalej.

Jako 45 latek podziwiam 56 letniego mistrza ze łzami w oczach, wiedząc, iż nawet drobnej części tych trików nigdy nie byłem i nie będę w stanie wykonać. Tak naprawdę nie ma to znaczenia. Umiejętności są ważne, ale ten film to zastrzyk pozytywnej energii, niezależnie  od tego, gdzie aktualnie w swoim życiu się znajdujesz.

BTW: To nie artykuł sponsorowany, to apel, zajawka aby każda osoba związana ze skateboardingiem po prostu obejrzała ten film.

Polecam,

Piotr Dabov

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress