Traszer – Skejter of the jer 2022

Skater roku. Ależ zrobiła się z tego nagonka… Ludzie się zabijają o to. W tym roku zabijało się w sumie 4 typów. Każdy na swój sposób. Wygrał Tyshawn zgarniając statuetkę po raz drugi w swojej karierze. Fajnie. Od stycznia znowu zaczynamy.

Ludzie jednak się spinają. Taka to fajna zabawa ta deskorolka. Thrasher wybierał sobie (swojego!) skatera roku i git. Ktoś napieprzał w ciągu roku i dostawał nagrodę. Teraz zrobiło się bardziej poważnie i ludzie wykonują strategiczne ruchy żeby wygrać. Czasami mam wrażenie, że to nie jest już skater roku, ale skater końcówki Listopada i początku Grudnia. Niestety, ale jeśli wyrzucisz mocny materiał na początku roku to do grudnia ludzie już o tym zapomną. Przyjrzyjmy się kto brał udział w tej ostatecznej gonitwie.

Tristan Funkhouser – lubię tego niedużego typka. Zawsze wjeżdża na pełnej kurwie. On chyba z całej tej czwórki najmniej się spinał. Swój najmocniejszy part wypuścił w kwietniu. Potem dorzucił jeszcze coś na koniec roku. Legendarne ollie przez ławeczkę na China Banks to mój osobisty trick roku. Może dlatego nie wygrał bo nie przyłożył się do kampanii wyborczej? A może dlatego, że nie ma sponsora na buty? Plotki głoszą, że tradycyjny wyjazd SOTY odbywa się właśnie na koszt sponsorów zwycięzcy – czytaj tego który ma kasę czyli tego od kapci. Czy to prawda? Któż to wie.

Louie Lopez – ten to mam wrażenie, że kampanie marketingową rozpoczął ze 3 lata temu i od tamtej pory jest maszynką do tricków. I chyba właśnie z tego powodu dałbym mu tę nagrodę jeśli zależałoby to odemnie. Koleś wyrósł z kompletnie nieobchodzącego mnie długowłosego skrzata w Flip’ie do prawdziwego rzeźnika w FA. Styl i kontrola deski nie do podrobienia. Wszystko ładnie, pięknie. I przemyślane ruchy żeby najmocniejszy stuff wrzucić w Grudniu i dodatkowo nagrywkę z okładki Thrasher’a też kisić do samego końca. No cóż – nie siadło. Luzik Louie, masz kolejny rok.

Nyjah – no dobra, dawać teraz tego świra. Co tu dużo mówić? Nyjah to pokurw i robi rzeczy z kosmosu. Do mnie przemówił jedynie nollie shovit na flacie. A może to było fakie? Nie pamiętam już nawet. A ze względu na muzykę, nie będę odpalał ponownie tego editu. Cisnę po typie? Może tak, ale tylko dlatego, że można. Gość ma grande cojones i nie ma sobie równych. Jednak dla mnie jest to po prostu nudne. I widocznie dla szefostwa Thrasher również. Dobrze, że na Igrzyskach poszło lepiej… uppssss, a nieee.

Tyshawn Jones – tegoroczny champion i król Nowego Jorku. Mimo, że nie byłby to mój pierwszy wybór, to w pełni uznaje tę decyzję. Gość jest przechujem i faktycznie znowu pokazał zupełnie inny poziom. Jeździ na spotach zupełnie inaczej niż wszyscy do tej pory. Wszyscy skaczą przez śmietniki z kickera? Dupa, ten sobie przeskoczył z flatu i lądował w kicker. I flip przez tory (nakręcony przez Billa jak gówno) i potem jeszcze dołożył bs flipa? Badass. W ciągu tego samego roku pobił sam siebie. A kojarzysz jeszcze akcje jak przeskakiwał switch ollie przez całą długość stolika piknikowego (też z okładki Thrashera)? Ludzie się przyjebali, że lądował na wysokości siedzenia i tylko dlatego nie zahaczył o stół. To morda rozpędził się jak dziki wieprz i zrobił to ponownie. Koniec dyskusji. Wariat zasłużył jak najbardziej, ale raz już dostał skatera
roku więc chyba tylko dla tego preferowałem Louiego albo T-Funk’a. Tak czy siak. Do pieca dowalił tak, że aż gorąco.

I tyle. Zrobił nam się poważny turniej. I większość się zgrywa, że po prostu tak sobie popylają dziko. Tyshawn przynajmniej powiedział wprost, że chce skatera roku. Kto będzie skaterem roku według dizastera? Jakiś dzieciak który katuje sobie flipa na parkingu lidla i ma wszystko w dupie.

Mucho Cheers!
Kobiał

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress