Siódmego maja w legendarnej Skatehalle odbyła się impreza na otwarcie nowego Bowla, na którą przybyła cała polska śmietanka bowlowa.
Jazda na rampach, potocznie zwana jazdą na „kątach” nie ma w Polsce zbyt długiej tradycji w porównaniu z resztą Europy. Niestety wpływa na to fakt, iż w latach dziewięćdziesiątych, kiedy raczkowała u nas deskorolka, jazda na rampach wydawała się odległym snem z Ameryki. Dopiero na przełomie wieków coś powolutku zaczęło się dziać w tym kierunku w naszym kraju, jednak obiekty, czy rampy jakie powstawały to temat na całkiem inny artykuł. Wróćmy jednak do ciepłego dnia w Berlinie.
Wspaniale było zobaczyć Mateusza Okułę. Ten trzpień ma nieustający ogień w oczach i nie gnijący talent, płynność i lekkość oraz niesamowitą kontrolę. Na koniec przejazdu Mati wrzucił handplanta na dnie bowla i spadł (przez przypadek?) z powrotem na deskę, co prawda nie na nogi, ale na dupę co wywołało ekstazę wśród oglądających (zobaczcie zresztą video poniżej).
Bardzo ładnie pachniał też Przemysław Hippler który w powiewającej koszuli latał w swoim niepowtarzalnym stylu w tę i z powrotem z podwójnymi grabami i nie tylko.
Kopyt aka @thats.fried nie tylko wpychał się bardzo szybko w kolejkę, jego triki na prędkości to esencja stylu niczym wąsik pod nosem.
Totalnym szokiem dla wszystkich okazał się Pyszczu. Prawdopodobnie co druga osoba z publiczności zadawała sobie pytanie: „Czy ten gość jeździ na kołach od longboarda?”, jego styl przywołuje deskorolkowe filmy z lat osiemdziesiątych, gdzie prawilny slasher czy footplant był jak obecnie sw hardflip z piętnastu.
Daniel aka Bajkowy przybył również na swoje spotkanie z przeznaczeniem. Wrodzona elestyczność w połączeniu z siłą i kontrolą, jak również surfowe spodenki, kask i ochraniacze oddawały niepowtarzalny styl i triki, które mogły przypominać ewolucje samego Tony Hawka.
Na bowlu można było spotkać Mateusza Kowalskiego, czy też Andrzeja Kwiatka, ze smuteczkiem bo z rozbitym kolanem, więc nie zobaczyliśmy go w akcji, natomiast odpalił się również Dida, który z przejazdu na przejazd rozkręcał się coraz bardziej.
Z małolatów nie można byłoby też nie wspomnieć o Krzysiu Dymnickim, chociaż już nie Demolka w głowie, i nie chodzi o to iż koreańscy hakerzy skradli mu konto, ale z bardziej poukładaną głową tworzył swoje line’y z przepysznymi crailsidami na prędkości kończąc swoj przejazd absolutnym bangerem czyli 540tką!
Wystartował z Polaków również Tymek Kupis, ale chyba zjadła go trema. Najmłodszym startującym był Cyprek Andrzejewski, ośmiolatek bez żadnych kompleksów ,co prawda nie za wysoko, ale za to z kompletnym ogarem gdzie i jak ma jechać, kończąc swój przejazd flipem pokazał gdzie jest przyszłość.
No i nie będąc fanem piłki nożnej cytujemy tekst z piłki nożnej typu: „ambicje były wygórowane ale zjadła rzeczywistość” czy coś w tym stylu. Niestety żaden z Polaków nie dobił się do finałowej szóstki, a wydawać by się mogło, że co najmniej kilku winno w finale być. Okazało się jednak, że przy dających z siebie wszystko w eliminacjach Polakach , finaliści jeździli na pół gwizdka i dopiero w finale „odpięli wrotki”. Zaszokowały dziewczyny, szczególnie Hannah oraz reprezentantka olimpijska, nastoletnia Lilly, która swoim przejazdem spokojnie mogłaby zdeklasować większość startujących. Ale to już zupełnie inna historia.
Taki wyjazd dał ogromną energię do jazdy, nowy bowl pokryty czymś na wzór skatelite, Gator skins, oprócz designu i jakości wykonania okazał się ultrasztosem i jak zwykle okazało się że ktoś jest krok przed Polakami.
Dizastermag całkiem jak najlepszy kronikarz uwiecznił te, poniekąd historyczne momenty progresu i zabawy na tym wspaniałym nowym bowlu:
Podchodząc osobiście do tematu za moment wkurzę się , wydam kasę, zapożyczę , sprzedam nerkę tylko po to aby zbudować krytego bowla, nie wiem, rampę, halfpipe, po to abyśmy mogli wreszcie w spokoju rozjeździć się i pokazać huzarskie sztuczki bo przecież potencjał mamy, nie?
Dabov
Zdjęcia Rafał Groth @grafal
Tekst, video Piotr Dabov
Idź na deskę już!