PAWEŁ TICHONIUK – Skate-fotografia na emigracji

Paweł Tichoniuk. Na desce od 18 lat. Opowiada o tym, jak Zenit 11 wpłynął na jego życie, o przygodzie z motorem, o fotograficznych inspiracjach i deskorolce na emigracji. 

Paweł (Tiszka) Tichoniuk fot. Karol Płoński

Od kiedy robisz zdjęcia?

Myślę, że początkiem był rok 1999. To wtedy znalazłem starego rosyjskiego Zenita 11 mojego taty. Coś tam zacząłem pstrykać, ale potrzebował dużo czasu zanim przerodziło się to w coś bardziej poważnego.

Jakiego sprzęt używasz?

Canon 5D MIII.

Jak to się stało i kiedy zacząłeś fotografować deskorolkę?

Rodzice wysłali mnie kiedyś na kolonię. Był tam też mój starszy kolega Marek, który nauczył mnie podstaw, powiedział co to ISO, przesłona, czas naświetlania. Później na studiach kupiłem aparat cyfrowy, moją pierwszą lustrzankę. Nosiłem ją przy sobie i robiłem zdjęcia kiedy tylko mogłem, dopóki mnie nie okradli. Rok później wpadło trochę kasy, za którą kupiłem nowy, lepszy aparat i motor. Na motorze dość szybko się rozbiłem i niestety uszkodziłem oba kolana. Najgorsze było to, że nie mogłem przez ponad rok jeździć na deskorolce. Oczywiście dalej spędzałem masę czasu na skateparku, ale siedząc z boku, kiedy inni sobie śmigali w najlepsze, nie czułem się dobrze. Potrzebowałem alternatywy, którą okazała się skate-fotografia!

Tomek (Tomson) Cimoch – Fs Bordslide, Leytonstone, Londyn

Jakie najbardziej lubisz skate zdjęcia? Z kim? Kiedy? O jakiej porze? Masz jakiś plan na zdjęcia?

Lubię łączyć architekturę i rajderów w spójne kompozycje. Szukam linii , symetrii, kształtów, ciekawych świateł i cieni, a na koniec dodaję wisienkę na torcie w postaci skejtera! Moimi modelami zazwyczaj są ludzie, z którymi się jeździ w danym momencie, ale zazwyczaj wolę obmyślać wszystko wcześniej. Samo planowanie często wygląda tak, że latam sobie rowerem po Londynie i zupełnie przypadkiem znajduję ciekawy spot. Robię wtedy szybkie foto telefonem, żeby nie zapomnieć gdzie to jest i wysyłam chłopaczkom z zapytaniem „kto się połasi?” Następnie w głowie zachodzi proces twórczy. Zastanawiam się jak i gdzie rozmieścić światła, na co rzucić cień, z jakiej perspektywy będzie to dobrze wyglądać i jaki obiektyw będzie do tego odpowiedni. Często trzeba improwizować, ale i tą sztukę można opanować do perfekcji. Wystarczy, że w plecaku będziesz miał kilka przydatnych gadżetów.

Jakaś ulubiona sesja/najlepsze zdjęcie, najlepszy trik?

Chyba jest takie jedno, na którym Piotr (Chiny) Puchalski robi ollie przy Bank of China w Londynie. To zdjęcie jest moim ostatnim ulubionym i niesie ze sobą pewne przesłanie. Jeśli czegoś nie osiągniesz za pierwszym razem, nie poddawaj się, odpocznij, weź głęboki oddech i spróbuj zrobić to od nowa. W przypadku tego zdjęcia, jest to nasze drugie podejście do tematu, efektami pierwszego nikomu nie będę się chwalił. Na spot wróciliśmy po 1,5 roku i zaowocowało to fotką, o której mógłbym powiedzieć, że jest moją wizytówką. A to „tylko” ollie.

Piotr (Chiny) Puchalski – Ollie przy Bank of China w Londynie

Jak tam z tą deskorolką na emigracji?

Jeśli chodzi o moją to słabiutko, ale chłopaki mają się wyśmienicie. Z dumą śledzę ich progres, zwłaszcza, że z niektórymi jeździłem, kiedy mieszkałem w Polsce. Bardzo fajnie implementują „londyński styl”, który powoli przenika do kraju.

Inne Twoje pasje, hobby, co lubisz robić w wolnym czasie?

W wolnym czasie!? W dużych metropoliach zapomina się co to znaczy! Same dojazdy do roboty skutecznie mnie z niego okradają. Kiedy już znajdę chwilę dla siebie, to biorę dechę, plecak z foto-zabawkami i lecę się poodpychać, być może ustrzelić nową fotkę, poczilować z mordeczkami. Od jakiegoś czasu nieodłącznym elementem mojego życia stały się też podróże. Nie ma nic lepszego, niż tylko spakować walizkę i ruszyć w trasę.

Will Collins (Couchrideres) – Wallride, Londyn Highbury and Islington

Marzenia, plany na przyszłość?

Moje plany są całkiem ambitne, o ile w ogóle wypada mi to oceniać. Aktualnie pracuje nad albumem z Majówki 2018. Kolejnym pomysłem jest zorganizowanie w Londynie małej wystawy skate-fotografii w kolaboracji z Łukaszem oraz Rawskim połączonej z premierą filmu, nad którym pracuje Jerzy Rainko. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to rok chciałbym zakończyć wydaniem ilustrowanego kalendarza. Jest też parę fajnych daleko w przyszłość idących planów, związanych z fotografią, ale jest jeszcze za wcześnie by o nich mówić. Trzymajcie zatem kciuki za dobre inicjatywy i za to, żeby żaden Brexit nas stąd nie przegonił : )

Pozdrowienia lecą do:

Wspaniali rodzice – Gienia i Gienio, zawsze wspierająca, moja kochana Angela, wszyscy dobrzy ludzie z Londynu i B-stoku wielkie 5 dla Was !

 

Pytania: Piotr Dabov
Zdjęcia: Paweł Tichoniuk

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress