Nawet taki niezniszczalny żbik jak Rafał ma swoje granice wytrzymałości. Na ostatnim VANS/DIZASTERMAG tourze w Boloni stoczył walkę z chyba najdłuższą poręczą jaka przytrafiła się Polakowi do ujechania.Rafał zawsze jeździ na maksa. Nie ma czilu. Jest demolka. Spotu, trików i niestety również siebie. W końcu nie za darmo dostał ksywkę „Mordor”.  W Boloni stoczył swoją walkę życia.

Po kilku próbach wszyscy byli przekonani, iż mimo zdradliwych łączeń na słupkach poręczy, i mega trudnym wyjeździe ta poręcz zostanie pyknięta. Miłosz zrobił kilka fot, myśleliśmy nawet o okładce do Dizastera. Zobaczcie co się działo. Nie każda walka musi być wygrana. To życie, skejt życie..

Tekst i video: Piotr Dabov / Foto: Miłosz Rebeś / Rbsphoto.pl

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress