CRADLE – czyli historia pewnej kopuły

Yo! Kopuły! Cóż za niesamowity temat, prawda? Przerażająca rzecz wkomponowana zazwyczaj w bowla, ale niekoniecznie. Klaustrofobiczne gówno. Lepiej nie trać zimnej krwi i podjedź do momentu uczucia utraty gruntu pod nogami. Może przydać Ci się też kompas, żeby nie zgubić swojego położenia. Miałem przyjemność odwiedzić kilka takich miejsc i zawsze dostarcza to dużo emocji. Głupi przejazd, ale jest w tym coś pociągającego. 

rider Andrew Firago – foto Kuba Szczęsny
rider Kobiał – foto Marcin Piechowski
FDR Skatepark

Dlaczego o tym w ogóle piszę? Otóż jeszcze nie tak dawno temu siedziałem w śmierdzącym busie na Rozkurwiel Tour XIII. Jakie spoty zobaczyłem będzie pewnie można przeczytać gdzie indziej, ale tutaj mały spoiler. Jednym ze skateparków był Cradle w Brixlegg (Austria). No spoko, fajny, elegancki skatepark z nawierzchnią wypolerowaną i gładką niczym tyłek niemowlaka. Zapłaciłem te dwa czy trzy euracze i wybawiłem się niczym świnia w błocie. Ryjek był radosny. Nie zdawałem sobie jednak sprawy jaka historia kryje się za tym miejscem. Aż do czasu… Dosłownie kilka dni temu durny algorytm podpowiedział mi dokument o wdzięcznej nazwie “THE CRADLE”. Patrząc na miniaturkę, kulki zderzyły się mojej głowie i poznałem to miejsce. Byłem tam! Może ten algorytm nie jest taki głupi…

Cradle Skatepark i pierwsza deskorolkowa kopuła na świecie – Rozkurwiel Tour XIII. Foto Kobiał

Jeśli jesteś młody to pewnie sobie pomyślisz “co ten dziad tu podsyła? To jest dłuższe niż kilkanaście sekund. Tego nie da się obejrzeć” i odpalisz kolejny serial. Dlatego wyciągam do Ciebie pomocną dłoń i podsumuję najważniejsze punkty. Przede wszystkim, ten skatepark ma 20 lat! Wow. Na to nigdy bym nie wpadł. Wygląda pięknie i pozbawiony jest uszczerbków. To akurat wyjaśni się w dalszej części dokumentu gdzie mówią o renowacji jaka miała miejsce kilka lat temu. Wróćmy jednak do początku! W małej mieścinie w Austrii postanowili zbudować skatepark. Odpowiedni gość szybko włączył się w tę inicjatywę i przejął temat. Kasa była, ale robić nie było komu! Ziomeczki postanowiły ściągnąć z USA ekipę Dreamland Skateparks z Red’em i Mark’iem (R.I.P. Monk) na czele. Fajnie, ale pomyśl sobie, że to było 20 lat temu. Nie było facebooka, instagram’a czy gadu gadu. Ok, gadu gadu istniało, ale wątpię, żeby Jankesi je używali. W każdym razie przez prawie rok mailowo musieli ich przekonywać, że to nie żadna ściema tylko prawdziwa oferta. I udało się! Cała ekipa zabookowała bilety i przylecieli na robotę. Był to pierwszy międzynarodowy projekt od Dreamland! Jak to wszystko ma się do przewodniego motywu tego tekstu? Spokojna Twoja rozczochrana, zaraz tam dotrzemy. Chłopaki postanowiły nie opierdalać się na placu budowy i ochoczo stwierdzili “jedziemy pełnym piecem i stawiamy kopułę”. Spoko, ale nikt wcześniej tego nie wybudował. Nigdy. Czy się udało? Ha! A jak! Fach w łapie, austriackie pieniądze i kupa betonu. Udało się aż miło! A sam skatepark został nazwany na tą cześć “Cradle”. Tak więc będąc tam nie miałem pojęcia, że jeżdżę na tak historycznym obiekcie. Dopiero teraz doceniam, jak symboliczny był przejazd po pierwszej kopule deskorolkowej na świecie. A czy w Polsce mamy coś takiego? Mogę mieć dziury na bani, ale kojarzę tylko Skarżysko Kamienną. Tam chyba jest jakaś kopuła wbudowana w pumptrack, ale nie byłem więc mogę być jak to zazwyczaj bywa w błędzie. 

Mucho Cheers!

Kobiał

P.S. Skatepark stoi 20 lat, a kolejnym projektem jest szajsehałs czyli kibel. Po 20 latach srania w krzaki.

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress