Architektura agresywna

Naturalną potrzebą człowieka jest socjalizacja z innymi, pokazanie swojej osobowości czy przekonań. W starożytnej Grecji znane były przestrzenie publiczne pod nazwą agora. W czasach rzymskich powstawały fora, w średniowieczu rynki, mury miejskie czy bramy, a dziś są to plazy oraz parki. Każdy z tych typów projektu publicznego miał ukrytą wspólną cechę – wykluczenie niechcianej części społeczeństwa. W dalekiej przeszłości byli to niewolnicy i trędowaci, obecnie – ludzie nieuzależnieni od pracy w biurze oraz konsumpcji.

Problem “Architektury Agresywnej” nasilił się w Stanach Zjednoczony podczas prezydentury Ronalda Reagana. Zamknął on wiele placówek psychiatrycznych, w skutek czego na ulicach zaczęli pojawiać się masowo bezdomni. Kolejnym z powodów był kryzys giełdowy oraz boom deskorolkowy i wykorzystywanie miasta jako placu zabaw – łamanie schematów używania przestrzeni publicznej przez społeczeństwo.

Najbardziej zaatakowana została mała architektura, na której powstały “skatestopper’y”. W nowych miejscach użyto specjalnej nawierzchni, uniemożliwiającej poruszanie się na deskorolkach, rolkach czy hulajnogach. Skutkiem ówcześnie nazywanych “problemów” oraz zmiany pojęcia przestrzeni publicznej jest “re-ewolucja” projektowania infrastruktury miejskiej. Przystanki autobusowe posiadały wygodne ławki, ale te zostały zamienione na wysokie, wąskie, niepozwalające na oparcie. Ławki w parkach lub plazach, które stały się tylko propozycją krótkiej przerwy w pracy na kanapkę, są tak zaprojektowane, aby osoby bezdomne nie mogły na nich spać. Cała idea przestrzeni publicznej się zmieniła.

 

SkateStoppery

“Miasto powinno być tylko dla osób, które je wzbogacają” jest bardzo trafnym oświadczeniem Urzędów Miasta. Problem polega na tym, że chcą tylko i wyłącznie czerpać korzyści finansowe, a nie artystyczne czy socjalne, które są fundamentem atmosfery, charakteru miasta. To właśnie one tworzą legendę, miłość oraz oryginalność metropolii. Definicja używania przestrzeni publicznych uległa zmianie. Społeczeństwo powinno być cały czas w ruchu. Miejsca, w których chcemy wypocząć wymagają dodatkowych aktywności np. kupienia kawy. Parki zostały ogrodzone i są w pewnych godzinach zamykane. Problem dotyka również toalet publicznych, za które musimy zapłacić. Innym zagadnieniem powstałym wraz z zagęszczeniem budynków w centrach miast są półprywatne place. W przypadku, kiedy inwestora (duża korporacja) nie stać na zakup i zabudowę terenu, zawarta zostaje umowa z urzędem miasta, zwalniająca inwestora z płacenia podatków za np. dziesięć ostatnich pięter, pod warunkiem wybudowania przestrzeni publicznej na terenie swojej działki. Przestrzeń ta jednak posługuje się własnymi prawami. Jest to nadal prywatny teren udostępniony dla ludzi. W takich miejscach najczęściej instaluje się “skatestoppery”, a ochrona ingeruje w każdą działalność ludzką poza spokojnym przechodzeniem oraz krótkiej przerwy na ławce bądź murku.

 

SkateStoppery, Londyn

Obecnie powstaje ruch oporu architektury agresywnej. Miasta same zauważyły ten problem i próbują go rozwiązać. Ciekawym przykładem jest Malmö. W urzędzie utworzono specjalne stanowisko “Skateboarding coordinator”. Głównym zadaniem jest konsultowanie z projektantami wyglądu przestrzeni publicznej. Proponuje się używanie gładkich powierzchni oraz dobrych materiałów, żeby zminimalizować hałas oraz zniszczenie. Szwedzkie miasto zainicjowało dialog z tą mniejszością. Rozpoczęła się przebudowa miasta, aby było przyjazne dla wszystkich. Dzięki temu powstają miejsca o nieokreślonej funkcji, co sprzyja współpracy i integracji mieszkańców. Kolejnym przykładem jest “Skate Melbourne Plan” – współpraca między urzędem, deskorolkowcami z całego Świata oraz obywatelami, polegająca na przeprojektowaniu australijskiego miasta na przyjazne sportom rolkowym.

Ostatnim przypadkiem agresywnej architektury jest kompletna destrukcja obecnych przestrzeni na rzecz zamkniętych obszarów handlowych. Przez ostatnie lata aktywiści walczyli o uratowanie terenu znajdującego się pod Queen Elizabeth Hall w Londynie, który przyciąga setki artystów i skejtów z całego świata. Potocznie zwane “South Banks” zostało uratowane i włączone jak wiele innych legendarnych miejsc do jazdy do programów ochrony dziedzictwa krajowego. Opisywany proces jest rangi światowej. Oprócz współpracy z urzędami powstał również autonomiczny ruch nielegalnego kreowania przestrzeni przez młodych oraz kreatywnych ludzi zwany “DIY”. Idea „Zrób to sam” polega na adaptacji przestrzeni do potrzeb użytkownika. Deskorolkowcy za własne pieniądze przekształcają nieaktywne przestrzenie publiczne (np. pod mostami) budując miejsca do jazdy. Sztandarowym polskim przykładem, znanym na całym Świecie, jest Szaber Bowl pod mostem Poniatowskiego w Warszawie.

 

Rysunek uczennic Skateistanu. W Afganistanie deskorolka cieszy się większym zainteresowaniem wśród dziewczynek. W krajach islamskich deskorolka jako wyjątek jest dozwoloną aktywnością dla płci pięknej. Dzięki niej dziewczynki mają dostęp do edukacji.

Agresywność w projektowaniu jest konsekwencją trybu życia, naszej obojętności oraz nietolerancji. Dzięki takim organizacjom jak Skateistan (Afganistan, Kambodża, RPA), EthiopiaSkate (Etiopia), SkatePal (Palestyna), Bedouins (Tunezja) czy akcjom jak 7Hill (Jordania) lub Levis&Holystoked w Bengaluru (Indie), w krajach nękanych wojną, ubóstwem oraz nietolerancją, zmieniana jest świadomość obywateli. Młodzi ludzie, którzy są przyszłością społeczeństwa, dzięki swojemu zainteresowaniu deskorolką uzyskują kontakt z wyżej wymienionymi organizacjami, które proponują wyższy poziom edukacji. Owocem takich przedsięwzięć staje się otwarta społeczność, w której architekci myślą o każdym użytkowniku ich projektu.

 

tekst: Igor Bętlejewski
rysunki: Dominika Kierszka

main pic: Szaber Bowl w Warszawie

 

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress