Andrzejek Dizastermag#17 / YTH video bonus

Andrzejek to prawdopodobnie jeden z najlepszych skaterów jakich Polska ma.  Nie chodzi tylko o triki, a całościowe podejście do tego czym jest skateboarding. Obojętnie czy są to wygłupy i czill, rozgrzewki, nagrywki, zawody, prowadzenie skateshopu.  Czysta miłość, pasja tej sprężyny z Krakowa, pomaga  mu przezwyciężać kontuzje i rozwijać się dalej. Sprawdźcie wywiad z #DIZASTERMAG17 z bonus filmem, czyli odrzutami z YTH video!

lotnik

Deskorolka a kontuzje. Zabawa a profesjonalizm. Andrzej Kwiatek. Tego gościa powinien znać każdy szanujący się skater w tym kraju. Talent, od zawsze związany ze sceną krakowską, kojarzony z Youth, Vans czy sklepem SKATE OR DIE. Niestety w zeszłym roku dość niespodziewanie okazało się iż nowe kontuzje w połączeniu z „niezaleczonymi” starymi sprawami dały mu mocno w kość.

– Na tyle lat ile jeździsz, i ogrom kosmicznych trików jakie zrobiłeś, uważasz że miałeś dużo kontuzji?

Uważam że bardzo mało. Zdecydowanie dużo więcej złych rzeczy zrobiłem sobie przez alkohol, a pije dużo rzadziej niż jeżdżę. Za małolata częściej skręcałem kostki przez to, że jeździłem w za dużych butach. Raz miałem pęknięty kciuk i przeprostowałem łokieć. Pięć lat temu, nastąpiło naderwanie wiązadeł, no i przez to w zeszłym roku finalnie zerwanie więzadeł i operacja. To była moja najgorsza kontuzja. Wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Po tym co się wydarzyło, odpocząłem, zregenerowałem kolana i resztę poobijanych kończyn.

– W zeszłym roku, tuż przed planowanym od dłuższego czasu wyjazdem, nagle okazało się, że masz nogi w żadnym stopniu nie nadające się do skoków? Czemu to wyszło tak nagle?

Zwykły pech, wpadłem w trawę z niedużego murka i poszło. Bardzo głupi sposób, ale tak to bywa, przy łatwych trikach jesteś mniej skoncentrowany i w ten sposób najłatwiej popełnić jakiś błąd.

– W tym roku przy wsparciu Vans mogłeś podróżować chwilę, i to co najbardziej mnie ucieszyło, to tekst od Ciebie, chyba po Baltic Games: „wysyłajcie mnie więcej na takie imprezy, a za rok dwa będę na podium!”. Abstrahując od wiecznego pieprzenia czy takie podejście jest undergroundowe, czy tylko nagrywki, czy jazda na zawodach… Nie spodziewałem się po gościu takim jak ty, takiego tekstu!

To było pół żartem pół serio. Na Baltic Games pojechałem dzięki Vans. Tam wygrałem wyjazd i dziką kartę na Simple Session w Tallinie. Po prostu będąc tam czułem, że jestem w stanie dojść do takiego poziomu jak „Ci goście w finale”. Gdybym mógł tylko częściej podróżować, więcej jeździć na konkretniejszych skateparkach, spotach i zawodach tego typu, wierzę że mógłbym mieć naprawdę dobry poziom. Fajnie by było żyć z jazdy na desce i spędzać na niej jak najwięcej czasu..

W Twojej jeździe najbardziej zaskakuje, nieobliczalność. Większość gości „trenuje” przejazdy, i ma swoje triki. Praktycznie po kilku, czy kilkunastu imprezach, plus minus można się spodziewać określonych trików od takiej osoby. Jak dla mnie jesteś wirtuozem, jazzmanem na fristajlu w oparach kreatywnej konopi. Jak to u Ciebie jest?

5050Bardzo lubię spontaniczną, różnorodną deskorolkę. Najważniejsze to dobra zabawa, żebyś po desce czuł, że to jest to. Jak Ci nie wychodzi zrób coś innego, nikt Cie nie zmusza, Ty tu rządzisz. A z tym trenowaniem, to też zdarza mi się powtarzać triki w kółko. Ale jeśli sprawia mi to przyjemność i wiem, że dzięki temu na drugi dzień np. polecę wyżej, zrobię to lepiej, to czemu mam tak nie robić.

– Wróćmy jeszcze do kontuzji, po postach na fejsie widzę, że ambitnie podchodzisz do rehabilitacji?

Tak, pięć, sześć dni w tyg staram się ćwiczyć. Piję alkohol bardzo rzadko i w miarę dobrze jem. Raz do dwóch w tygodniu jeździłem z Krakowa do Katowic na rehabilitacje do oddziału Kliniki Św. Łukasza do Piotrka i Kamila (pozdrawiam). Rehab to trzy czwarte sukcesu w powrocie na deskę.

– Jak planujesz swój powrót na deskę? Z tego co wiem, bardzo długi czas dałeś sobie na odpoczynek. Czy będzie to jakiś wielki powrót?

Nie daje sobie dużo czasu na odpoczynek, przy tego typu kontuzji po prostu jeszcze nie wszystko się zagoiło, to wymaga czasu. Tak samo zanim normalnie poczuje deskę, też trochę minie. Nie chcę się na nic nastawiać. Włożyłem w to dużo czasu, pracy i pieniędzy, to pomaga zrozumieć, że czerpanie radości z deski nie opiera się tylko na “arbajtowaniu”.

– Masz jakieś sugestie dla łapiących kontuzje skaterów?

Każdy jest inny i sam musi uczyć się od siebie. Jeżeli bardzo zależy Ci na powrocie to z wszystkiego się wyliżesz (John Cardiel). Za duże buty, skakanie ze schodów przez 3 godziny bez lądowania na desce, presja otoczenia to trzy najbardziej kontuzjogenne opcje.

– A co z Twoim reggae i podejściem do życia?

Taka muzyka mnie relaksuje i pomaga cieszyć się z prostych rzeczy. Podejście do życia, mam z wiekiem coraz bardziej zdystansowane. Staram się szukać pozytywów i iść do przodu. “Think fast, skate faster, don’t look back !” – Ed Templeton

– Jakie masz skejt marzenia?

Nie powiem.

– Co będzie robił Andrzej Kwiatek mając czterdzieści lat?

Wierzę, że będe jeździć w bowlu tak jak Ty.

Wywiad: Piotr Dabov  Foty: drop – Łukasz Skornóg – Recklinghausen, lotnik – Michał Czeluśniak – Kraków, bs 5050 – Rafał Wojnowski – London

Na deser sprawdźcie Andrzejka odrzuty z YTH video, a w jakim stylu wrócił do deski w tym roku w czerwcu więcej w #Dizastermag18

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress