AMBASSADORS TEAM – berlińskie wojaże

Berlin jest jednym z miast, któremu bez wahania można nadać miano „skate-friendly”, dlatego cel tegorocznego wyjazdu wydawał nam się oczywisty. Pod koniec maja, czeski team Ambassadors w składzie: Karel Raichl, Honza Machačku, Martin „Bob” Hausner, jako operator kamery, Mila Milouch i Jakub Jiruska, ruszył w trasę.

Czeski Team AMBASSADORS

 

Na starcie humory nam dopisywały, bo musieliśmy się jakoś wcisnąć wraz z bagażami, do niedużego, siedmioosobowego auta, ale im dłużej jechaliśmy, tym bardziej pragnęliśmy znaleźć się już na miejscu. Na szczęście droga minęła nam całkiem sprawnie i od razu po zakwaterowaniu w hotelu, pojechaliśmy na legendarny spot przy Warschauer Straße.

 

Jakub Jiruška – bs tailslide Warschauer Straße

Tam spotkaliśmy kilku skaterów, którzy lajtowo jeździli wzdłuż murków. Upał dawał nam się we znaki i mimo że to miejsce mega zachęca do jazdy, nie katowaliśmy się za bardzo. Wieczorem odzyskaliśmy siły i wypiliśmy kilka piw z lokalsami, którzy podpowiedzieli nam, jakie miejscówki warto odwiedzić.

 

Honza Machačku – crokeed

Berlin jest pełen doskonałych i znanych spotów, takich jak wspomniana już Warschauer Straße czy Kulturforum, ale oprócz takich miejsc, chcieliśmy znaleźć coś nowego. I po chwili nam się udało! W zapadłej uliczce między blokami, ukazał się perfekcyjny rail z super najazdem! Nas z kolei znalazła ochrona, ale udało się wynegocjować kilka minut, żeby Macha i Mila mogli dołożyć do pieca.

 

Mila Milouch – fs bor

Karl Raichl, jeden z członków teamu, przebył poważną kontuzję kolana i długą rehabilitację, a ten wyjazd miał być jego powrotem na deskę. Nikt z nas nie spodziewał się, że tak szybko osiągnie dobrą formę. Wykorzystywał wszystkie miejsca, żeby sprawdzić swoje możliwości, a dodatkowo pokazał kilka trików, które w jego wykonaniu widziałem po raz pierwszy. Kiedy pewnego dnia wracaliśmy do hotelu, trafił na raila. Najazd na poręcz jak po tarce, lądowanie bóg wie gdzie, a na dodatek Karl miał swoją, wzbogaconą wizję tego triku. Po półgodzinnej rozgrzewce i kilku porażkach w końcu się udało!

 

Karel Raichl

Kolejnym miejscem, które znalazło się na naszej mapie spotów, była dobrze znana fontanna. Żeby przez nią przejechać, trzeba zrobić meeega ollie, a dodatkowym utrudnieniem jest dziura, znajdującą się pośrodku. Nie chcielibyście tam wpaść albo zderzyć się z jakąś wystającą rurą. Back flip i bs ollie Karla oraz hellflip Machy z pozoru wyglądały banalnie, ale każdy kto zobaczył to miejsce na żywo wie, że pokonanie tej fontanny wcale nie jest łatwe.

 

Honza Machačku – hellflip

Dni spędzone w Berlinie były do siebie bardzo podobne. Wstawaliśmy dość wcześnie, robiliśmy zakupy w miejscowym sklepiku i jeździliśmy na różne spoty. Wieczory spędzaliśmy na murkach Warschauer Straße i podjadaliśmy codziennie kebaby z lokalnych budek.

 

Honza Machačku

Gorące powietrze tak mieszało nam w głowach, że niektórzy z nas, szczególnie pod koniec tripu, chodzili jak we mgle. Bob na przykład, w chwili odjazdu pociągu, zauważył, że zapomniał zabrać swojej deski z peronu, a jedyne co mu przyszło do głowy, to zaciągnąć hamulec awaryjny. Byłem zaskoczony, gdy maszynista jedynie się roześmiał, odblokował hamulec i pociąg ruszył dalej w trasę.

 

Jakub Jiruska – ss heel

Chciałbym podziękować wszystkim chłopakom za wspólną wyprawę, za to, że wytrzymali ze mną na tym wyjeździe, za ich triki i świetną atmosferę. Bez wątpienia podziękowania lecą do firmy Ambassadors, dzięki której odbyliśmy tę podróż i mogliśmy się nią cieszyć.

A teraz odpalcie nasz klip z Berlina i bawcie się tak samo dobrze, jak my!

Keep skating!

 

Tekst i zdjęcia: Václav Žalud
Video: Martin „Bob“ Hausner

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress