Akurat w chwili, w której zabieram się za pisanie tego tekstu, mija dzień ojca. Jak wiadomo, każdy ojciec zrobiłby dużo dla swojego dziecka, ale czy każdy dałby dziecku 800 tys. złotych na skatepark? Pewnie nie.
A w Gdyni jeden ojciec dał, nazywa się Andrzej Boczek i teraz jak się tam jeździ po 22:00 to stare baby krzyczą z okien, żeby iść Boczkowi pod chatę tłuc, a nie tutaj. W tym tekście jednak nie o tym.
W tym tekście o innym ojcu, który udostępnił swoją halę magazynową skejtom, mimo że mógł ją wynająć komuś poważnemu za dobre pieniądze. Skejci przerobili ją na Crackpark, a wspomniany ojciec ma tam teraz syf, kiłę, mogiłę i wieczne problemy z alarmem, za to skejci mogą jeździć zimą.
Także dzięki tato Szymona Nowickiego! Jesteś spoko gościu, a każdy kto to czyta niech obieca: „Jak kiedyś będę miał wolne 800 tysięcy i dziecko, to dam mu na skatepark. Ku chwale deskorolki polskiej i na pohybel hulajnogom.”
Tekst i zdjęcia: Paweł Rozenkiewicz
Main photo: Alex Żerwe – Ollie z kąta w kąt