CHARGE SKATEBOARDS

Historia Charge Skateboards sięga początków 2015 roku, kiedy właściciel praskiego skateshopu Darkslide.cz Mirek Kvapil, stwierdził, że czas wnieść coś świeżego na czeski rynek deskorolkowy. Ekipa Charge Skateboards rozwinęła się głównie dzięki grupie młodych chłopaków, którzy włożyli w nowy projekt mnóstwo czasu i serca. Dzięki ich zaangażowaniu, marka cieszy się dużą popularnością głównie w Czechach i na Słowacji.

Fanda Šesták, Štěpán Bareš i Vojta Freitag uwielbiają podróżować, a z każdego wyjazdu przywożą zdjęcia, nagrywki i cudowne wspomnienia. Charge Team odwiedził już między innymi Kijów i Manchester. Na początku tego roku rozpoczęło się planowanie kolejnego wyjazdu i ostatecznie postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Koniec marca, kierunek Warszawa! Zaczęły nas jednak nachodzić wątpliwości. Czy nie będzie jeszcze za zimno? Może warto byłoby znaleźć cieplejsze miejsce? Wszyscy jadą do Barcelony, ale my szukamy czegoś innego. Jedziemy do Polski!

Na tydzień przed wyjazdem zniechęciły nas niekorzystne prognozy pogody. Jednak zakwaterowanie było już opłacone, więc nikt nie pomyślał nawet przez minutę, żeby wszystko odwołać. Poza tym, po długich dyskusjach, w końcu udało się zaciągnąć do teamu naszego kolegę Matúše Mozolu. Na szczęście pogoda poprawiła się kilka dni przed tripem, co spowodowało gwałtowną poprawę nastroju. Można było ruszać w trasę. Załogę tworzyli Fandy, Vojty, Matúša, Mirek i fotograf Peter Mercell, a na miejscu dołączył do nas jeszcze Štěpán.

Matus Mozola BS 5-0

Dzięki pomocy polskiego skate-guru Piotra, po przybyciu do Warszawy ogarnęliśmy kontakty na lokalnych spotach i na Szaber Bowl. Byliśmy pod wrażeniem, że ktoś może zbudować coś tak doskonałego! Cały nasz zespół został bardzo miło przyjęty i cały pierwszy dzień spędziliśmy na DIY na Powiślu.

Stepan Bares FS Wallbonk

W ciągu tych pięciu dni mieliśmy okazję odwiedzić wszelkiego rodzaju warszawskie spoty. Oprócz Szaber Bowl bardzo polubiliśmy raile na stadionie i przed kościołem, gdzie wystrzeliła największa petarda! Mówimy tu głównie o Matusovym fs feeble na srebrnym railu (można to zobaczyć w klipie Charge) lub ss fs 50-50 przed kościołem. Matúša, pod flagą Charge, pokazał się w jak najlepszym świetle!

A jakie wrażenia z podróży ma menedżer teamu i kamerzysta Mirek Kvapil?

„Warszawa była absolutnie wspaniała. Tak wspaniała, że wszyscy zrobili sobie tatuaże na pamiątkę! Strasznie nam się spodobało, że w Warszawie można znaleźć miejsca dla wszystkich typów skaterów. Raile, DIY, banki, schody, ławki, ile dusza zapragnie. Jeśli chodzi o występy naszej ekipy, wszyscy byli nimi pozytywnie zaskoczeni. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się w pełni zrealizować wszystkie trikowe plany, że nie mieliśmy żadnych większych problemów z ochroniarzami na spotach, a atmosfera dookoła była fantastyczna. Złapaliśmy też świetny kontakt z lokalnymi skaterami. Na pewno jeszcze nie raz odwiedzimy nowych przyjaciół. Dzięki Wam wszystkim!”

Zdjęcia: Peter Mercell, Mirek Kvapil

Text: Mirek Kvapil

 

Dodaj komentarz

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress